Dzikie tulipany
Na zajęciach mówiliśmy o dzikich tulipanach. Szczerze to nigdy o nich nie słyszałam ani nie widziałam, ale gdy je zobaczyłam pierwszy raz na zajęciach uznałam, że mają swój urok. Zaraz wam je pokaże, jak wyglądają.
Piękne są prawda? Mi osobiście się bardzo podobają, są inne niż te kupione z kwiaciarni czy marketu. Tulipan dziki (T. sylvestris) to jedyny gatunek, który zadomowił się w Polsce i dziko rośnie na łąkach na zachodzie kraju. Kwitnie w maju i zawsze na żółto. Ogólnie dowiedziałam się, że tulipany są trujące, nigdy bym je o to nie podejrzewała. Jednak można przyrządzić z nich napój. Pewnie pierwsza wasza myśl to „można zrób trujący trunek, żeby kogoś otruć” otóż nie! No chyba, że użyjecie łodygi tulipana to można kogoś otruć, natomiast jeśli użyjemy do naszego przepisu działki kielicha to sporządzimy podobno całkiem smaczny napój! Chcielibyście takiego spróbować? Chciałbym spróbować razem z dziećmi przyrządzić taki trunek, jednak trochę bym się obawiała, że mogą to powtórzyć w domu i przypadkowo dodać łodygę a to już mogłoby nas otruć, więc to by było zbyt ryzykowane.
Źródło: https://ladnydom.pl/Ogrody/1,113408,10959143,Tulipany_botaniczne_kwitna_najwczesniej.html |
![]() |
Źródło: https://domowe-wypieki.pl/przepisy/ciasta/51-babka-tulipan |
Na zajęciach przyszła mi jeszcze jeden pomysł do głowy, taki, aby sprawdzić, czy jest ciasto z dodatkiem tulipanów a bardziej z ich działkami kielicha. Trochę poszperałam w Internecie, ale nic mi nie wyskoczyło. Wydaje mi się, że w tych czasach ciężko znaleźć taki przepis, może szybciej byśmy znaleźli w przepisach naszych babć, w tamtych czasach z takich naturalnych składników częściej się korzystało. W Internecie znalazłam, aby przepis na "Babkę Tulipan", spójrzcie na nią i odpowiedzcie czemu się tak nazywa?
Wydaje mi się, że dla dzieci to atrakcyjna forma uczenia, ponieważ można to jakoś połączyć z zabawą poprzez eksperymenty, a to na pewno bardziej zaciekawi dzieci. Jednak nauczycielki rzadko praktykują taką metodę, aby na przykład z dziećmi udać się do parku, ten temat został poruszony na wykładzie i padło kilka odpowiedzi dlaczego może tak być, m.in. ze względu na: pogodę (mogą dzieci się przeziębić), z obawy przed rodzicami jak na to zareagują. A wy jak do tego podchodzicie? Ja uważam, że warto dzieciom przedstawić przyrodę w sposób "naturalny", poprzez eksperymenty, wybranie się z dziećmi do parku, lasu nawet byśmy mogli poprosić i zorganizować taką wyprawę na przykład z leśniczym, który wie więcej o zwierzętach, dzięki temu my również jako nauczyciele byśmy mogli się czegoś nowego dowiedzieć. Warto czasami ryzykować!
Czy widzicie ten środek? Mi właśnie przypomina środek (okwiat) tulipana, wiśnia przypomina mi słupek, a wyżej możemy dopatrywać się pręcików. Jak myślicie czy świetnym by było sposobem, aby upiec z dziećmi razem taką "babkę tulipan"?
Ooo właśnie przypomniało mi się również, że na wykładzie zaskoczyło mnie to, że kozy potrafią rozróżnić trujące rośliny, już nie pierwszy raz przekonuje się, że zwierzęta to bardzo mądre istoty.
Na wykładzie również rozmawialiśmy o etapach uczenia się przez doświadczenia oraz o metodach nauczania dzieci w połączeniu z obserwacją przyrody. Etapy są następujące:
- doświadczenie, eksperyment
- refleksja (analiza)
- teoria - wyciąganie wniosków
- sprawdzanie w praktyce
Metoda KMO opiera się prawie, że na tym samym:
![]() |
Źródło: dr hab. Stanisława Czachorowskiego (prezentacja z wykładu) |
PS. świetną atrakcją dla dzieci jest również zabranie ich do muzeum przodowy, planetarium, centrum nauki Kopernik, muzea, teatry, kina, centrum nauki/edukacji, ścieżki sensoryczne, inaczej ”ścieżka zmysłów”. Pokażmy dzieciom naturę w sposób ciekawy, aby same chciały ją odkrywać!
Przyszła "pedagożka" Julka
Komentarze
Prześlij komentarz